wtorek, 15 listopada 2011

Pierś gęsia

Pierś gęsia to jest TO. Nasz debiut kulinarny zwieńczony sukcesem, który będziemy powtarzać w nieskończoność. Przepis jest prosty a pierś wyśmienita. Niestety popełniliśmy jeden karygodny błąd, za który musimy wyznaczyć sobie jakąś karę - pozbyliśmy się skóry. Na szczęście mimo naszej głupoty, pierś okazała się wyśmienita, jesteśmy przekonani, że następnym razem ze skórą, będzie jeszcze lepsza.

Składniki:

podwójna pierś gęsia
kopiasta łyżka masła
2 cebule pokrojone w pióra
2 ząbki czosnku pokrojone w talarki
2/3 szklanki czerwonego wytrawnego wina (u nas wino porzeczkowe tatowe*)
2 cm pokrojonego i obranego imbiru
starta skórka z jednej pomarańczy
kilka gałązek świeżego majeranku lub garść suszonego
ok. 1 l bulionu

sól i pieprz do wysmarowania piersi



Piersi dzielimy na dwie, solimy i pieprzymy. Na prawdę nie należy żałować soli i pieprzu, gdyż potrawa nie będzie dosalana, no chyba że zajdzie taka potrzeba.

Posolone i popieprzone piersi wrzucić na stopione masło i obsmażyć z dwóch stron. Dodać cebulę, czosnek i majeranek. Gdy cebula się zeszkli zalać winem, dodać imbir w plastrach i startą skórkę pomarańczową. Wino powinno odparować w ciągu ok. 15 minut, wtedy należy podlać je bulionem na ok. 1,5cm i tak dusić przez godzinę. Nasza przykrywka posiada wywietrznik, więc bulion sporo odparował i uzupełnialiśmy stan sosu na bieżąco. Zużyliśmy około 1 litra bulionu, ale nie należy trzymać się tego sztywno.

Pierś należy wyciągnąć na deskę i pokroić w plastry, sos zmiksować na gładką masę. U nas piersi były z ziemniakami pure i lekką sałatką z sosem winegret.

Pierś jest godna polecenia, zaczerpnięta stąd.

piątek, 11 listopada 2011

Kluski śląskie z dodatkiem dyni

Dyni Ci u nas dostatek, pieczona do obiadu zamiast ziemniaków, do zupy lub do ciasta. Dynia - wdzięczne warzywo, które można dodać nawet do śląskich kluch.

Proporcje dyni do ziemniaków to ok. 1/4, można przekroczyć te proporcje, ale należy liczyć się z tym, że trzeba będzie dać więcej mąki ziemniaczanej, co za tym idzie konsystencja klusek zbliży się do gumisi.

Składniki:
Na ok. 4 porcje

1 kg ugotowanych ziemniaków
1/4 kg ugotowanej dyni
mąka ziemniaczana
sól i pieprz



Z ugotowanych ziemniaków i dyni zrobić pure, doprawić do smaku i ładnie wygładzić z wierzchu. Podzielić na 4 równe części, jedną część wyciągnąć (i położyć na pozostałe), w uzyskaną dziurę wsypać mąkę, zagnieść ciasto. Musi odchodzić od rąk i w konsystencji być plastyczne. W razie potrzeby dosypać mąki. W dłoniach formować kulki i delikatnie wciskać paluch w celu uzyskania dziurki.

W czasie gdy robimy kluski wstawiamy wodę z solą na gaz. Wyrobione kluski wrzucamy do wrzątku i po wypłynięciu czekamy jeszcze 2 minuty i wyciągamy. Podajemy z sosem, np. grzybowo-mięsnym.

czwartek, 13 października 2011

Curry z dyni i bakłażana

Zasmakowaliśmy w curry, i nie ma chyba nic lepszego na jesienną pluchę niż rozgrzewające curry z dyni i bakłażana. Oryginalny przepis znajduje się u Bei klik

Składniki:
6 bardzo głodnych osób

ok. 1/2 kg dyni (można więcej)
2 bakłażany
2 czerwone cebule
1 litr przecieru pomidorowego własnego wyrobu lub kupnego
1/2 szklanki mleczka kokosowego

1 łyżka pasty curry (użyliśmy czerwonej)
2 łyżeczki startego imbiru
1/2 łyżeczki kurkumy
2 łyżeczki ziaren gorczycy
2-3 ząbki wyciśniętego czosnku
sól i pieprz do smaku



Bakłażana pokroić, posolić i odstawić aby się wypłakał na ok. 30 minut. Wodę odlać, bakłażana pokroić w kostkę. Dynię obrać i pokroić w kostkę.

Cebulą cienko pokroić i zeszklić na oliwie, dodać przyprawy bez czosnku. Czosnek wciskamy gdy finiszujemy z potrawą, aby uniknąć zgorzknienia. Wrzucić bakłażana i dynię. Zalać przecierem pomidorowym i dokładnie wymieszać. Pozostawić na na ogniu ok. 30 minut aż warzywa zmiękną. Gdy potrawa jest gotowa dodać mleczko kokosowe i wcisnąć czosnek, wymieszać i zachwycać się smakiem:)

My do curry zrobiliśmy pulpety mięsne, które zostały wcześniej ugotowane. Dodaliśmy je do potrawy na koniec. Pulpety doprawiliśmy rozgniecioną szczyptą kuminu i łyżką kolendry (na 0,7 kg mięsa), i to był strzał w dziesiątkę.

niedziela, 25 września 2011

Schab z gruszką w sosie rokpolowym

Idealny przepis na przywitanie jesieni. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że jeśli chodzi o schab to nie jedliśmy go w lepszej wersji. Przepis bajecznie łatwy, do tego szybki, i wybornie smaczny. Ciężko wyjść z zachwytu. Znaleziony tutaj.


Składniki:
Porcja na 4 kotlety

4 rozbite kotlety schabowe bez kości
1 duża dojrzała gruszka pokrojona na 4 plastry (np. Klapsa)
1/2 szklanki kremówki
ok. 100 g rokpola (w oryginale był ser gorgonzola)
1 ząbek czosnku

grubo mielony pieprz
sól
majeranek
olej do smażenia



Kotlety posolić i popieprzyć. Usmażyć na rozgrzanym oleju, na złoto.

Przygotować sos. Do śmietanki dodać wyciśnięty czosnek.

Usmażone kotlety włożyć do żaroodpornego naczynia. Dodać po plastrze gruszki. Zalać sosem, posypać pokruszonym serem. Posypać majerankiem.

Wkładamy do nagrzanego piekarnika na 180 stopni i zapiekamy 20-25 minut.

poniedziałek, 5 września 2011

Racuszki z jabłkiem i otrębami

Przepis wzięty z opakowania otrębów owsianych i nosi nazwę jak w tytule. Otręby do tej pory używaliśmy jako dodatek do chleba, dlatego z pewną taką nieśmiałością postanowiliśmy wykorzystać je inaczej. Szczególnie godne polecenia są jabłka przy których cytryna* i młotek* czują się zawstydzone.

Składniki:
porcja dla 2 osób

1 duże jabłko lub 2 mniejsze (użyliśmy 2 jabłek)
1 jajko
1 łyżka cukru
1 cukier waniliowy
1 szklanka zsiadłego mleka, kefiru lub jogurtu ( użyliśmy kefiru)
1/2 szklanki otrąb
1/2 szklanki mąki pszennej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli

cynamon i cukier puder do posypania



Jabłka umyć i pokroić cienko. Polecamy kroić na pół, połówkę na pół i tak do uzyskania cienkich plastrów. Nie obieraliśmy jabłek bo szkoda nam było skórki (a także dlatego, że były zbyt twarde).

Utrzeć jajko z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać mleko (lub kefir, lub jogurt) i wymieszać. Dodać pozostałe składniki i oczywiście wymieszać. Jabłka dajemy na samym końcu i delikatnie łączymy z resztą.

Placki smażymy na rozgrzanym tłuszczu z obu stron na złocisty kolor. Przed podaniem warto posypać cukrem pudrem i cynamonem. Racuchy są godne polecenia:)


* Jabłka są kwaśne i twarde.

środa, 31 sierpnia 2011

Sałatka z czerwonej sałaty z rukolą w dwóch wariantach

Tak naprawdę są to dwie jednakowe sałatki z dwoma rożnymi głównymi dodatkami, które nadają im ton. Jedna z łososiem, a jedna z kozim serem - obydwie smaczne.

Składniki:
dla 2 osób

mieszanka sałat z rukoli i czerwonej sałaty
garść świeżych liści bazylii
1 średni pomidor
1 mały ogórek
1/2 czerwonej cebuli
plastry sera koziego lub łososia

dressing
składniki dokładnie wymieszać trzepaczką, aż do uzyskania kremowej konsystencji
3 łyżki oliwy
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka musztardy



Sałatę wypłukać. Można ją potrzymać w misce z zimną z wodą przez ok. 30 minut, będzie wtedy bardziej jędrna. Odsączoną sałatę połączyć z umytymi liśćmi bazylii i pokrojoną w talarki cebulą*, wymieszać delikatnie z połową sosu.

Wyłożyć sałaty na talerze. Pokrojonego w kostkę pomidora i ogórka (obranego) ułożyć na sałatach. Na koniec dodać plastry łososia lub sera koziego. Całość pokropić resztą sosu.

Sałatkę z łososiem posypaliśmy słonecznikiem, a z serem suszonym koperkiem.





*Cebulę sparzamy, nie dominuje wtedy naszym zdaniem w sałatce, ale nie jest to konieczne.

wtorek, 23 sierpnia 2011

Makaronem z wędzonym pstrągiem

Lubimy makarony i nie zamierzamy się tego wstydzić:) Nasz kolejny wariant na łatwy, lekki, wakacyjny obiad.

Składniki:
dla 2 osób

makaron ( u nas spaghetti)
płaty pstrąga ok. 300g
1 szklanka śmietany 18%
1 mała czerwona papryka zgrillowana i obrana ze skórki
garść koperku
kiełki lucerny

sól i pieprz świeżo mielony



Makaron ugotować 2 minuty krócej, niż podany jest czas na opakowaniu. Najlepiej użyć makaronu z semoliny czyli durum, pamiętając aby nie dodawać oliwy do wody. W tym czasie zrobić sos.

Na patelnię wlać śmietanę, dodać pokrojonego w paski pstrąga i pokrojoną w paski paprykę (wcześniej zgrillowaną i obraną). Gdy sos zacznie wrzeć dodać koperek i doprawić solą .

Makaron odcedzić i wymieszać z sosem. Jeśli zajdzie taka potrzeba to znowu doprawić. Podawać posypanym grubo i świeżo mielonym pieprzem, przystrojony kiełkami np. z lucerny.


niedziela, 21 sierpnia 2011

Kurczak Maryland pieczony w brytfance

No może nie w brytfance, ale w żaroodpornym naczyniu. Przepis pochodzi z książki Jamiego i jest dla tych, którzy nie muszą na obiad mieć kotleta, a także dla tych którzy lubią mięso w słodkawej oprawie. Jeśli fasolę namoczymy dzień wcześniej, można uznać danie za szybkie i łatwe. Jak pisze Jamie "świetne na sobotnie popołudnia" i my się z tym całkowicie zgadzamy.

Składniki:
na 4 porcje

4 pojedyncze piersi z kurczaka
4 kolby kukurydzy
1 szklanka fasoli (przed moczeniem) - u nas czerwona
2 obrane banany
12 plasterków wędzonego boczku lub pancetty

sól, świeżo mielony pieprz
duży kieliszek białego wina
300 ml śmietany kremówki
2 łyżki masła
garść świeżych liści mięty



Namoczoną dzień wcześniej fasolę* w wodzie z kminkiem ugotować, aż do uzyskania miękkości. W tym czasie w piersiach nacinamy kieszonkę i wkładamy do niej po połowie banana. Solimy i pieprzymy piersi, zawijamy w boczek.

Połowę ugotowanej fasoli miażdżymy widelcem lub w dłoniach. Całą fasolę wsypujemy do naczynia żaroodpornego razem z kukurydzą. Aby oddzielić nasiona kukurydzy, wystarczy pociągnąć nożem wzdłuż kolby. Praktycznie nie zajmuje to wiele czasu, a kukurydza jest bez porównania lepsza od puszkowej. I jak jesteśmy przy puszkach, to zastanawialiśmy się dlaczego przy kukurydzy Jamie namawia, aby wziąć świeże kolby, a przy fasoli namawia do puszki? Na to pytanie może kiedyś nam Jamie odpowie jak tu zajrzy:)

Piersi układamy ciasno pomiędzy kukurydzą z fasolą. Całość zalać śmietaną i winem i włożyć do nagrzanego do 220 stopni piekarnika na 35-40 minut.


* O kminku pisaliśmy tutaj. Używamy go, aby uniknąć dyskomfortu jaki towarzyszy po zjedzeniu fasoli:) Przypominamy również, że strączkowe gotuje się bez soli bo twardnieją i w związku z tym dłużej się gotują.



sobota, 20 sierpnia 2011

Ośmiornica w roli głównej

Bardzo nam posmakowała ośmiornica ostatnimi czasy. Sałatka idealnie pasuje w letnie popołudnie. Lekka, smaczna, letnia. Znaleziona na platformie STYL ŻYCIA.

Składniki:

ok. 1kg ugotowanej ośmiornicy* (ważona przed ugotowaniem)
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy

dressing paprykowy
1/2 papryki czerwonej
1/2 papryki żółtej
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżka oliwy z pierwszego tłoczenia
ząbek czosnku
ostra papryka w proszku
sól i pieprz

kilka liści sałaty
pomidor
kiełki



Rozgrzać oliwę i wrzucić pokrojone 2 ząbki czosnku. Wyciągnąć je po zrumienieniu i odstawić na bok. Na czosnkową oliwę wrzucić ośmiornicę i podsmażyć (trwa to chwilkę).

Przygotować dressing paprykowy. Paprykę pokroić w kostkę, dodać oliwę i ocet balsamiczny, doprawić solą, pieprzem i ostrą papryką. Wcisnąć ząbek czosnku. Wymieszać.

Na talerzu ułożyć grubo pokrojone plastry pomidora, np. w kształcie kwiatka. Na pomidora położyć porwane kawałki sałaty, następnie kiełki. Na kiełki ośmiornicę i odłożone wcześniej ząbki czosnku. Całość przykryć mieszanką paprykową.

*Ośmiornicę należy wrzucić do wrzątku na 10 minut, wyciągnąć i pokroić. Zmienić wodę i znowu zagotować, aż do miękkości, zajmie to ok. 1h. Delikwentkę można przygotować dzień wcześniej.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Pomidor z mozarellą na grzance

Takie śniadania można jeść codziennie. Od kiedy bazylia rozrasta nam się w doniczce, i nie nadążamy z jej zrywaniem, jemy ją w różnych połączeniach. Najlepsza oczywiście jest świeża. Jeśli mamy do tego jeszcze pachnące pomidory, dobry ocet balsamiczny i dobrej jakości oliwę to nic więcej do szczęścia nam nie potrzeba, no może własnej produkcji chleba i mozzarelli:) Poniżej jedno z wielu możliwości letniego śniadania na styl włoski.

Składniki:

kromki chleba podpieczone na patelni lub w tosterze - my użyliśmy chleba pszenno-żytniego na zakwasie
kilka łyżek oliwy z oliwek z wciśniętym ząbkiem czosnku
pomidory (u nas LIMA)
mozzarella
ocet balsamiczny
bazylia

sól i pieprz



Grzanki polać oliwą z czosnkiem, nałożyć po plasterku pomidora i mozzarelli. Wszystko posolić i skropić octem balsamicznym*, posypać sporą ilością bazylii.

* Warto przekonać się do octów smakowych, my od niedawna zachwycamy się gruszkowym, jest boski:)

niedziela, 14 sierpnia 2011

Mało udany eksperyment

Tego wpisu miało nie być. Eksperyment kuchenny nie był udany, i raczej nigdy nie będzie powtórzony. Oprócz strat moralnych, traumatycznych przeżyć, jeden zepsuty blender i jeden ledwo ocalały, i to też przez przypadek...

Ciągle nurtuje nas pytanie, jak to jest możliwe, że po wpisaniu w Google: masło orzechowe - pojawia się pełno przepisów, i wszystkim to masło się udaje... Już samo obieranie orzechów jest tak krecią robotą, że można ją jedynie przyrównać do oddzielania ziarna od plew... Mimo iż masło nam nie wyszło, otrzymane COŚ jest smaczne, dzięki sporej ilości migdałów, trochę podchodzi pod marcepan, ale jest lepsze. Łyżka masy orzechowej jest dobrą i zdrową przekąską na chwilowy napad głodu lub jako dodatek do ciasta.



Składniki:

orzechy - różnego rodzaju, koniecznie obrane
miód do smaku
sól do smaku

Wszystko zmiksować na gładką masę. Powodzenia:)

Można przechowywać w lodówce przez około miesiąc.





sobota, 13 sierpnia 2011

Shake borówkowo-malinowy i mrożenie owoców

Przez chwilę zrobiło się słonecznie i parno, i to w sezonie letnim nad morzem:) (to taka nutka złośliwości w kierunku tegorocznej pogody). W końcu można zrobić jakiś napój dla ochłody... Polecamy zamrożone borówki z malinami i miodem zmiksowane z jogurtem. Mmmmmniam....

Składniki:
2 duże garście mrożonych malin
2 duże garście mrożonych borówek
miód do smaku
duży jogurt



Wszystko zmiksować:) Nasze owoce były już zamrożone (mimo iż sezon w pełni), przygotowane na ciężkie czasy, gdy skończy się na nie czas.

Borówki są naturalną bronią w powstawaniu i rozwoju chorób nowotworowych, zapobiegają starzeniu się i ogólnie są bardzo zdrowe. Są też odporne na niską temperaturę i po rozmrożeniu nie tracą nic ze swego smaku i wyglądu więc warto je mrozić, aby zatrzymać trochę lata jesienią lub zimą.

Maliny natomiast zapobiegają złemu cholesterolowi jednak ich forma trochę traci po rozmrożeniu, mówiąc delikatnie. Rozmrożone raczej nie będą ozdobą deseru, jednak można zrobić z nich sos i polać ten deser.

Mrozimy tylko najładniejsze i w pełni dojrzałe owoce. Owoce muszą być suche, luźno ułożone w pojemniku, tak aby potem łatwo było je z niego wydostać.

środa, 10 sierpnia 2011

Placek z cukinii

Placek z cukinii krąży od dłuższego czasu w Galerii Potraw gazety.pl. Peany na jego cześć, kolejny raz skusiły nas do zapożyczenia przepisu. Nasza opinia na ten temat jest zróżnicowana, jednej smakowało tak sobie, a jednemu dosyć mocno. Na pewno warto wykorzystać ten przepis latem, bo jest łatwy i lekki, i oczywiście wykorzystuje sezonowe warzywo. Placek można dodać do obiadu zamiast tradycyjnych ziemniaków lub zjeść na kolację.

Składniki:

4-5 cukinii z wydrążonymi środkami (wielkości ogórków) startych na tarce z grubymi oczkami, odciśnięta z soku
1 feta (polska, podrabiania w opakowaniu 200g)
3 jajka
5 łyżek kaszy manny
dużo zielonego: mięta, koper, natka pietruszki, szczypior
pieprz
wyciśnięty czosnek (wg uznania)



Do odciśniętej cukinii dodać startą fetę i resztę składników, wymieszać. Wlać do foremki, placek ma mieć grubość ok. 3 cm. My polecamy grubość do 2cm, jest wtedy więcej powierzchni chrupkiej:) W nagrzanym piekarniku na 180 stopni piec ok. 40 min., do momentu aż się zezłoci. My jedliśmy z sosem typu tzatzyki, bardzo dobrze się z mim komponuje, zarówno na ciepło jak i na zimno.



Nasza uwaga:
Jeśli cukinia jest duża, albo stara, albo nie wiemy jaka, ale ma twardą skórkę to koniecznie ją obieramy, gdyż goryczą zepsuje potrawę (wiemy co piszemy, przerabialiśmy to). Jeśli natomiast cukinia jest młoda i pestki w środku są malutkie, wręcz niewidoczne, to nie ma sensu jej wydrążać.

wtorek, 2 sierpnia 2011

Sałatka z kurzą piersią i brzoskwinią w sosie curry

Lato nas w tym roku nie rozpieszcza, rzadko bo rzadko, zdarzają się ciepłe dni, i wtedy mamy ochotę na coś lżejszego do zjedzenia. I właśnie taka jest ta sałatka, letnia, lekka ale i treściwa:) Sałatka została bezwstydnie zgapiona, od znajomych, którzy nas nią poczęstowali:)


Składniki:


podwójna pierś kurza
1 łyżka oliwy
pół główki sałaty
ogórek
duży pomidor malinowy
duża brzoskwinia

curry
sól i świeżo mielony pieprz
uprażony sezam

sos:
200 - 300 g jogurtu naturalnego
1 łyżka majonezu
1 łyżeczka curry
sól i pieprz do smaku



Pierś pokroić w kawałki, posolić, popieprzyć i doprawić porządnie curry. Doprawione mięso usmażyć na łyżce oliwy.

W tym czasie zrobić sos. Jogurt i majonez wymieszać z curry, solą i pieprzem.

Warzywa dokładnie umyć. Sałatę porwać na kawałki i wrzucić do sporej miski. Dodać pokrojonego w kostkę ogórka, polać połową sosu i posypać sezamem. Dokładnie wymieszać.

Rozłożyć na talerzu sałatę z ogórkiem, następnie pokrojonego w kostkę pomidora, pokrojoną w kostkę brzoskwinię i usmażoną pierś kurzą. Polać delikatnie znowu sosem i posypać sezamem. Należy wspomnieć, że w oryginale zamiast brzoskwini był ananas, ale w sezonie grzechem byłoby nie wykorzystać lokalnego dobra od swojskiego rolnika... Idealnie do dania pasują grzanki z masłem czosnkowym.

Nie pozostaje nic innego, jak tylko pozdrowić znajomych, którzy robią dobre jedzenie i jeszcze się chcą z nim dzielić:)

niedziela, 24 lipca 2011

Zupa z ośmiornicy w roli głównej

Bardzo syta, łatwa i smaczna zupa z ośmiornicą, solą, krewetkami i warzywami:)

Bestia przed wrzuceniem do wrzątku..... boimy się, boimy się, buuu...



Składniki:

1 kg ośmiornicy
30 dag fileta z soli
30 dag krewetek tygrysich
marchew pokrojona w słupki
seler pokrojony w słupki
3 ziemniaki pokrojone w kostkę
2 cebule pokrojone w pióra
4 duże pomidory bez skórki

Przyprawy i zioła:

kilka pokrojonych ząbków czosnku do gotowania ośmiornicy
pokrojona natka pietruszki - niecały pęczek,
papryczka chilli bez pestek, drobno pokrojona,
ok. 3 cm startego imbiru
sól
pieprz świeżo mielony




Do wrzątku wrzucić na 5 minut ośmiornicę. Wodę wylać i znowu zagotować. W tym czasie sparzoną ośmiornicę pokroić na kawałki. Wrzucić ponownie do wrzątku (ok. 2 litry) i gotować aż zmięknie, czyli ok. godziny (widelec musi łatwo wbijać się w ośmiornicę). Do wrzątku dodać pokrojony czosnek i natkę (trochę zostawić do przybrania na talerzu). Oczywiście doprawić sporą ilością soli, świeżo mielonym pieprzem i pokrojoną drobno papryczką - twardziele mogą więcej papryczek:)

Gdy ośmiornica jest ugotowana wrzucić pokrojone w cienkie słupki marchew i seler, pokrojone w pióra cebule i ziemniaki w kostkę. Osobno ugotować pokrojone kolby kukurydzy*. Dopiero gdy warzywa się ugotują wrzucić pokrojone w duże kawałki pomidory i pokrojone filety soli. Dodać imbir, doprawić solą i pieprzem do smaku. Gdy ryba się ugotuje, czyli po ok. 10 minutach dodać wyciśnięty ząbek czosnku. Na 3 minuty przed końcem dodać odmrożone krewetki.

Podawać posypane natką pietruszki i przystrojone kukurydzą:)

* Naszym zdaniem kukurydza lepiej smakuje, gdy jest gotowana bez towarzystwa, nie przejmuje smaku zupy i zachowuje słodycz. Połączenie pikantno-słonej zupy równoważy się idealnie ze słodką kukurydzą:)

środa, 20 lipca 2011

Sałatka pomidorowa wg Jamiego

Znowu ten Jamie:) Niby nic takiego, zwyczajna sałatka z jeszcze bardziej zwyczajnym pomidorem z dodatkiem oliwy i octu balsamicznego. Wystarczyło zmienić kilka nawyków i smak jest inny, i to dużo lepszy. Dodatek świeżego majeranku jest tutaj kluczowym zaskakującym składnikiem, bo że bazylia idealnie pasuje do pomidora to chyba nikogo przekonywać nie trzeba:) Przepis na sałatkę z książki Jamiego "GOTUJ Z OLIVEREM".



Składniki:

4 spore garście mieszanych pomidorów: dużych małych, słodkich, kwaśnych
sól morska i świeżo mielony pieprz
oliwa aromatyzowana papryką (nie mieliśmy, dlatego dodaliśmy szczyptę słodkiej suszonej papryki)
ocet balsamiczny lub ziołowy
1 świeża papryczka chilli, drobno pokrojona bez nasion
1 łyżka świeżego, posiekanego majeranku
1 mały ząbek czosnku
1 duża garść listków bazylii

Pomidory należy pokroić na nieregularne kawałki, a pomidorki koktajlowe na pół. Wszystko posolić z zapasem i odstawić na 20 minut. Po tym czasie pomidory puszczą sok, należy go odlać przez sitko. W ten sposób pozbywamy się nadmiaru wody i soli, a także dzięki temu zabiegowi intensyfikuje się smak pomidorów. Pomidory znowu wrzucić do miski i skropić obficie aromatyzowaną oliwą. My takiej nie mieliśmy, więc skropiliśmy zwykłą i posypaliśmy suszoną, słodką papryką. Następnie trzeba dodać trochę octu balsamicznego, pieprzu, soli, chilli (zastąpiliśmy szczyptą suszonej), majeranku i pokrojonej bazylii. Najładniejsze listki bazylii zostawiamy do dekoracji na talerzu. Całość mieszamy poprzez potrząsanie miską (dokładnie tak pisze Jamie).

Jamie uważa, że do pomidorów najlepiej pasuje bazylia, majeranek, chilli i czosnek. Dlaczego my o tym nie wiedzieliśmy? Ma chłopak rację:)*

* Za reklamę książki Jamiego nikt nam nie płaci. W sumie nie wiemy dlaczego:)

wtorek, 19 lipca 2011

Pesto

Przepaść pomiędzy kupnym pesto, a takim własnej produkcji jest tak głęboka, że nawet nie widać dna:) Łatwość wykonania i dowolność proporcji pozwala na kreatywność każdemu, nawet ekspertowi, który wyspecjalizował się jedynie w gotowaniu wody na herbatę.





Składniki:

3 garście liści bazylii
uprażona garść orzeszków pinii pod warunkiem, że się je dostanie, jeśli nie to można wziąć arachidowe, u nas akurat były ziemne, ale można użyć nawet pestki dyni czy słonecznika
mały ząbek czosnku
oliwa wg uznania
garść startego parmezanu
sól i pieprz do smaku




Najlepsze pesto podobno jest z moździerza. My robimy w blenderze i też jest dobrze. Bazylię można posiekać lub zmiksować, my miksowaliśmy, następnie dodaliśmy orzechy i znowu miksowaliśmy. Przełożyliśmy do miseczki i dodaliśmy sól, wyciśnięty ząbek czosnku i połowę parmezanu. Oliwy daliśmy znacznie mniej niż powinniśmy, co widać na zdjęciu. Dodając oliwę powinien utworzyć się gęsty sos, u nas tak się nie stało gdyż zabrakło nam oliwy:) Na koniec doprawiamy do smaku i jeśli potrzeba dajemy resztę sera. Jeśli chodzi o pesto, można dać więcej bazylii, lub orzechów, lub czosnku. Najlepiej samemu stworzyć swoje idealne pesto.

Dzięki uprzejmości rodziny, która ma pół ogrodu bazylii, w sezonie jesteśmy nią obdarowywani ku naszej uciesze. Ilość jest tak duża, że ją mrozimy. Miksujemy bazylię wraz z orzechami i pakujemy do słoików. W razie potrzeby mamy potem bazę pod pesto:)

sobota, 9 lipca 2011

Sałatka z bobem i kiełbasą

Zakotwiczyliśmy na blogu Karoliny, ale co poradzić jak robi dokładnie to co lubimy? Tym razem sałatka na ciepło z kiełbasą . Oczywiście trochę zmodyfikowaliśmy przepis, nie dodaliśmy groszku, ale nigdzie go już nie można dostać, a ten puszkowy nijak ma się do świeżego... Tak więc jeśli ktoś ma dostęp do małych zielonych kulek niech je doda, a nie pożałuje:)

Składniki:

250 g kiełbasy chorizo
1/2 kg ugotowanego i obranego bobu (gotować bez soli)
2 papryki pokrojone w paski i zgrillowane
4 średnie cebule obrane i pokrojone w ćwiartki i zgrillowane
2 marchewki pokrojone w paski i zgrillowane - w zastępstwie groszku
3 łyżki octu winnego
pieprz




Bób ugotować i obrać. Kiełbasę pokroić w plasterki i mocno zesmażyć na patelni. Tłuszczem, który z niej powstanie polać po warzywach i wymieszać. Warzywa wyłożyć na grillu i zapiec. Wszystkie składniki przełożyć do naczynia i wymieszać wraz z podgrzanym na patelni octem winnym i zmielonym pieprzem.

Oczywiście jeśli ktoś dba o linię, może zrezygnować z polewania tłuszczem warzyw, wtedy należałoby warzywa doprawić ostrą papryką, gdyż kiełbasa wytapiając się w tłuszczu pozostawia trochę swojej pikanterii.

piątek, 8 lipca 2011

Sos serowy ze szpinakiem + ryba

Dobry sos nam dzisiaj wyszedł. Całkiem skromnie stwierdzam, całkiem też obiektywnie, że jest bardzo dobry:) My do niego zrobiliśmy solę, ale wyśmienicie sprawdziłby się z makaronem.

Składniki:
1 szklanka słodkiej śmietany 12%
100 g fety
100 g sera lazur
1/2 uduszonego pęczka szpinaku (można więcej)
1 ząbek czosnku



Do naczynia z grubym dnem wlać śmietanę, dodać pokruszone sery, wcześniej uduszony szpinak i doprowadzić do stanu rozpuszczenia się serów. Wcisnąć czosnek i gotowe:) Jeśli sos jest za gęsty dodać śmietanę. My zjedliśmy go z rybą i ryżem, ale zapewne z makaronem też będzie smaczny.

W sezonie staramy się mieć w lodówce trochę uduszonego szpinaku, aby w razie chęci na niego, mieć go pod ręką. Używamy go do zapiekanek z zółtym serem, sosów czy zup:) Doprowadzenie go do stanu uduszenia jest trochę pracochłonne, bo liście zazwyczaj są mocno zabłocone, dlatego na raz obrabiamy 2-3 pęczki. Umyty szpinak dusimy na małym ogniu w dużym garnku. Nie używamy do tego celu żadnych przypraw, masła, soli ani czosnku. Doprawiamy go dopiero przed podaniem.

wtorek, 5 lipca 2011

Zupa pomidorowa z kalmarem i krewetkami

Nabyliśmy kawałek większej całości, z wyglądu podobnego do słoniny. W rybnym doradzono nam, aby to najpierw rozbić a potem usmażyć wg uznania:) I tak zaczynając dusić coś co podobno było ośmiornicą a okazało się kalmarem, wyszła nam bardzo smaczna zupa, idealna na zimny wakacyjny dzień.

Składniki:

2 łyżki oliwy
ok. 1/2 kg kalmara
ok. 10 krewetek tygrysich
szklanka przecieru pomidorowego (najlepiej własnego wyrobu)
1 litr wywaru
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 natka pietruszki (połowę użyć do dekoracji)
2 obrane ziemniaki z wczorajszego obiadu (mogą być dzisiejsze)

szczypta goździków
szczypta cynamonu
szczypta cukru
1 łyżeczka imbiru
papryka ostra do smaku
sól i pieprz do smaku




Kalmara pokroić w kawałki (takie 1-2cm) i wrzucić na rozgrzaną oliwę wraz z przyprawami i pokrojoną w pióra cebulą, należy pamiętać aby zostawić połowę natki do dekoracji. Gdy się podsmaży i wypije oliwę (czyli po ok. 5 minutach) zalać szklanką wywaru rosołowego. Odkryte kawałki dusić, aż zmiękną, w naszym klimacie kalmary są odmrażane więc nasza była dobra po ok. 30 minutach (może wcześniej). Dodać odmrożone krewetki, zalać resztą wywaru i przecierem. Doprawić solą, pieprzem i ostrą papryką do smaku. Zupa musi być ostra. Gotować jeszcze 3 minuty.

Do talerzy wrzucić grubo krojone ziemniaki, najlepsze są oczywiście gotowane w skórce. Zalać zupą i posypać suto natką pietruszki.

niedziela, 3 lipca 2011

Ciasto w stylu Tiramisu

W gościach jada się tak:)



Składniki:

20 dag masła
44 podłużne biszkopty
50 dag truskawek (tutaj brzoskwinie)
1,5-2 łyżeczki żelatyny
10 dag cukru
50 dag serka mascarpone
50 dag mielonego twarogu
2 torebki cukru waniliowego
20 dag śmietany kremówki

do oprószenia kakao



Połowę biszkoptów (czyli nie mniej nie więcej jak 22) pokruszyć i połączyć ze stopionym masłem i wyłożyć otrzymaną masą tortownicę.

Żelatynę rozpuścić wg instrukcji na opakowaniu. Sery połączyć, dodać rozpuszczoną żelatynę, jeden cukier waniliowy i włożyć do lodówki.

Ubić śmietanę, dodać drugi cukier waniliowy i 6 pokruszonych biszkoptów. Ubitą śmietanę z biszkoptami połączyć z masą serową.

Na spód z biszkoptów wyłożyć truskawki i zalać otrzymaną masą. Włożyć do lodówki na 2-3 godziny. Po tym czasie wyciągnąć i obłożyć połówkami reszty biszkoptów (czyli szesnastoma sztukami).

Pospać kakaem i przyozdobić wg uznania. Tort jest idealny dla tych co nie lubią przesłodzonych kremów.

wtorek, 28 czerwca 2011

Ogórki małosolne

Czy istnieje coś lepszego, niż małosolniak latem? Ogórki kiszone są lepiej przyswajalne niż świeże, i o wiele zdrowsze:) Dlatego nie ma na co czekać, róbmy małosolne.

Składniki:
Słój 1,5 litrowy

ok. 0,7 kg ogórków

gotowy zestaw do kiszenia:
chrzan, korzeń i liść - nadadzą ogórkom jędrności,
główka czosnku - oczywiście jeśli ktoś nie lubi, może nie dodawać
koper z owocami,

czasem opcjonalnie w zestawie pojawiają się liście:
porzeczki - mają działanie bakteriobójcze,
wiśni - wpływają łagodząco na smak, zabijają goryczkę,
dębu - utrwalają jędrność, wystarczy 1 liść na 1 słoik,

Niektórzy dodają liść laurowy, ziele angielskie i gorczycę - my tego nie robimy przy małosolnych.


wrzątek z solą / proporcje: na 1l wody = 1-2 łyżki soli



Ogórki umyć i ułożyć na ścisk w słoiku. Główkę czosnku pokroić na 4 i powciskać pomiędzy ogórki, tak samo korzeń chrzanu. Liść chrzanu i koper wcisnąć od góry do słoika i zalać wrzątkiem z solą. Nałożyć wieczko i odstawić w ciemne miejsce. Ogórki nie mogą stać na słońcu bo zaczną pleśnieć.

Nasze uwagi:
Ogórki można oczywiście zalać zimną lub letnią wodą, dzięki wrzątkowi ogórki szybciej dochodzą do wymarzonego stanu. Dodatkowo można odciąć jeszcze dupki, wtedy ogórki można jeść na następny dzień.
Co do wszystkich dodatków w postaci liści. Liście wiśni, dębu czy porzeczki są zdrowe i nawet jeśli ich udział w kiszeniu jest wątpliwy warto je dodawać.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Cukinia faszerowana mięsem i pieczarkami

W końcu sezon na cukinię można uznać za otwarty:) Nie ma chyba nic bardziej banalnego niż cukinia wypchana ulubionym farszem. My dzisiaj akurat nafaszerowaliśmy bez większego polotu, mięsem z pieczarkami, ale można oczywiście bardziej wyrafinowanie. Sukces zawsze gwarantowany, cukinia jest rewelacyjna, wypchana niczym owieczka stanowi samodzielne danie.

Składniki:

3 średniej wielkości cukinie z niezbyt twardą skórką
0,5 kg mięsa mielonego (dowolnie jakiego)
1 bardzo duża cebula
1 łyżka oleju do smażenia cebuli i 1 łyżka oleju do smażenia pieczarek
0,5 l przecieru własnego wyrobu (lub kupnego)
0,3 kg pieczarek

użyliśmy sporą ilość ziół prowansalskich, ale można użyć innych wg upodobania
sól i świeżo mielony pieprz do smaku
ok. 0,3 kg startego żółtego sera do posypania




Pieczarki usmażyć na oleju (lub maśle) i odstawić. Cebulę pokroić w pióra i zeszklić na oleju (lub maśle), dodać mielone mięso. Ciągle mieszając usmażyć mięso. Połączyć z pieczarkami i przecierem pomidorowym, doprawić ziołami, solą i pieprzem do smaku. Farsz warto trochę przesolić i przepieprzyć, gdyż cukinia sama w sobie jest słodka.

Cukinię przekroić na pół i wydrążyć, następnie nafaszerować. Włożyć do nagrzanego piekarnika na 180 stopni i piec 30 min. Po tym czasie wyciągnąć i posypać startym żółtym serem i znowu włożyć do piekarnika na 10 min.

Podawać posypane ziołami.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

CURRY z fasolki szparagowej i kurczaka

Dzisiejszy wpis sponsoruje kolor ŻÓŁTY.




Gdy mowa o CURRY to najczęściej rozumie się przez to przyprawę CURRY, a jest to również potrawa - o czym niedawno się dowiedzieliśmy (tak, tak, spadliśmy z księżyca). Zaopatrzeni w fasolkę szparagową mieliśmy zamiar ją przyrządzić wg przepisu Karoliny ze ZMYSŁÓW W KUCHNI, ale na dzielnicy posucha jeśli chodzi o mleczko kokosowe i świeży imbir. Dodatkowo mięsożerca w tym teamie zaczął się martwić brakiem oczywistego składnika. Tak więc inspirując się przepisem Karoliny stworzyliśmy swoje własne CURRY z fasolki szparagowej i kurczaka...

Składniki:
dla 2 osób do najedzenia się do syta

podwójna pierś kurczaka
1 łyżka curry

2 łyżki oliwy
2 cebule
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka kuminu (kmin rzymski)
2 łyżeczki świeżego startego imbiru
1 łyżeczka garam masala
2 szczypty chilli (dla twardzieli wskazana większa ilość)
2 szklanki bulionu lub przegotowanej wody
300 g fasolki szparagowej
pieprz i sól do smaku
1 kieliszek pinacolady (25 ml)
1 duży ząbek czosnku

pokrojona natka pietruszki do posypania



Pierś kroimy na kawałki i mieszamy w curry. Odstawiamy. Myjemy fasolkę szparagową, odcinamy końcówki i kroimy na pół.

Cebulę kroimy w talarki i wrzucamy na rozgrzaną oliwę. Dodajemy przyprawy (kurkuma, kumin, garam masala, chilli, imbir) zmiażdżone w moździerzu. Następnie dodajemy kurze piersi i mieszamy. Gdy piersi się podsmażą (trzeba uważać aby nie przypalić) zalewamy szklanką bulionu i dodajemy przygotowaną fasolkę szparagową. Wszystko dusimy na średnim ogniu ok. 15 minut, aż fasolka zmięknie, w trakcie dolewamy wg potrzeb bulionu. Gdy fasolka przestaje smakować jak uszczelka dodajemy sól i pieprz do smaku, wlewamy pinacoladę i jeśli zajdzie taka potrzeba dosalamy. Na koniec wciskamy czosnek i ściągamy z ognia.

Podajemy z ryżem, np po brazylijsku, zrobionym tak.

czwartek, 16 czerwca 2011

Marmolada truskawkowo-rabarbarowa i mus czereśniowo-cytrynowy

Sezon na truskawki i czereśnie w pełni. Krótko cieszymy się tymi dobrami dlatego zawsze staramy się przenieść trochę lata do słoika. Nie ma nic lepszego w chłodny dzień, gdy wiatr hula na dworze lub pada śnieg, od słodko-kwaśnych owoców ze słoika.
Nie ma co ukrywać, że od kiedy wpychamy do słoików wszystko co się nawinie, jest to ciągłym eksperymentem. Trzeba też przyznać, że wspólne słoikowanie jest przyjemne. Miło usiąść w ciepły wieczór i podrylować czereśnie wspominając wakacje z dzieciństwa.


Na zdjęciu mus czereśniowo-cytrynowy


Na pierwszy ogień polecamy truskawki z rabarbarem. Ze względu na miazgowatą konsystencję i małą ilość cukru można zaliczyć ten wyrób do MARMOLAD.

MARMOLADA TRUSKAWKOWO-RABARBAROWA

1 kg truskawek
1 kg rabarbaru
1 szklanka cukru (tak naprawdę to dać wg własnego uznania)

Truskawki umyć i odszypułkować, wrzucić do odkrytego garnka z grubym dnem. Rabarbar umyć, obrać, pokroić i dodać do truskawek. Wszystko razem dusić na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając, aż zrobi się jednolita masa. My dusimy ok. 2h pierwszego dnia, i powtarzamy duszenie na następny dzień, dzięki temu marmolada staje się gęstsza. Po dwóch dniach marmolada powinna wystarczająco odparować, jeśli jednak chcemy gęstszą konsystencję to powtarzamy ten proces jeszcze trzeciego dnia.

Przy dżemach, marmoladach, czy musach, cukrzymy zawsze na koniec. Dzięki temu owoce (albo to co z nich zostało) nie przypalają się tak łatwo. Słodzimy do smaku.



Są dwie szkoły pasteryzacji, a nawet trzy. Jedna: pasteryzować w kotle z wodą. Druga: pasteryzować w piekarniku. Trzecia: gorące przetwory wkładać do słoika i mocno zakręcać. Kilka razy robiliśmy wg trzeciej szkoły, i zawsze któreś było poparzone, do tego nie zawsze słoiki zaskoczyły. Teraz pasteryzujemy w piekarniku i jest to najwygodniejszy sposób.

Pasteryzujemy w ten sposób:
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 170 C. Gorące słoiki wstawiamy do nagrzanego piekarnika, zimne - do zimnego. Ustawiamy je na blasze tak, aby nie stykały się ze sobą. Czekamy aż w słoikach powstaną bąbelki. Wówczas obniżamy temperaturę do 120 stopni i pasteryzujemy. Czas pasteryzacji zależny jest od wielkości słoika. Po pasteryzacji wyłączamy piekarnik, a słoiki pozostawiamy w nim jeszcze na ok. 30 minut. Jeśli jest następna partia do włożenia do piekarnika, to wyciągamy od razu i dokręcamy.

Czas pasteryzacji

Przetwory włożone do słoika na gorąco
słoik - 0,5 litra (1/2 kg) 20 minut
słoik - 1 litr (1 kg) 25 minut
Przetwory włożone do słoika na zimno
słoik - 0,5 litra (1/2 kg) 25 minut
słoik - 1 litr (1 kg) 30 minut

Nasze słoiczki były małe więc starczyło im 10 minut. Pasteryzację robimy wieczorem, a rano gdy są chłodne sprawdzamy czy się udała. Wklęśnięte wieczko jest tego dobrym znakiem.

Sposób pasteryzacji znaleźliśmy tutaj.


MUS CZEREŚNIOWO-CYTRYNOWY

3kg czereśni
otarta skórka z 2 cytryn
sok z dwóch cytryn
1 szklanka cukru

Czereśnie umyć i wydrylować. Dusić na małym ogniu w odkrytym garnku po 2h, przez 3 dni*. Gdy mus stanie się bardziej gęsty dodać skórkę i sok z cytryny. Doprawić cukrem wg uznania i zapakować do słoików. Zapasteryzować wg przepisu powyżej. Musy mają to do siebie, że są dosyć rzadkie, jeśli chcemy aby mus był gęsty jak dżem wtedy musimy dodać trochę pektyn, gdyż czereśnie są biedne w tym zakresie. Musy idealnie komponują się z jogurtem lub z lodami.



*Zamiast mus odparowywać przez trzy dni można go odparować w jeden, ale trzeba dysponować całym dniem wolnym i jest to dla nas bardziej absorbujące niż podgrzewać mus przez trzy dni z rzędu.

środa, 15 czerwca 2011

Sałatka z kurczakiem

LATO. LATO. UPAŁ. Niektórzy zjedliby na obiad makaron z truskawkami, ale dla innych niektórych nie jest to obiad... Dla tych innych niektórych jest sałatka z kurczakiem.

Składniki:
Porcja dla dwóch osób

pojedyncza pierś kurczęcia przygotowana wg tego przepisu
kilka liści sałaty
mały pomidor
ogórek gruntowy
oliwki
kilka rzodkiewek
czerwona cebula pokrojona w półtalarki i sparzona
kilka łyżek ziaren słonecznika

sos

3 łyżki oliwy
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżeczka z czubkiem miodu
1 łyżeczka z czubkiem musztardy





Warzywa oczywiście umyć. Sałatę porwać, a resztę warzyw pokroić.

Przygotować sos mieszając wszystkie składniki trzepaczką lub blenderem, do uzyskania kremowej konsystencji. Połowę sosu dodajemy do sałaty z ogórkiem i mieszamy delikatnie. Sałatę nakładamy na talerze, następnie rozrzucamy artystycznie resztę warzyw i piersi kurczaka. Posypujemy ziarnami słonecznika i polewamy resztą sosu. Oczywiście co do warzyw można eksperymentować.

niedziela, 12 czerwca 2011

Botwinka na cieście francuskim

Naręcze botwinki i brak innego pomysłu niż zupa. Zainspirowani GALERIĄ POTRAW na gazeta.pl ujrzeliśmy reaktywowany przepis i to był strzał w dziesiątkę. Niestety spód zastąpiliśmy ciastem francuskim ( i to gotowym, o zgroza!) i chyba nie do końca to był dobry pomysł. Wyszło smacznie, ale następnym razem zrobimy z proponowanym spodem. Na pewno dzięki gotowcowi danie jest ekspresowe, idealne na nieprzewidzianych gości, lub gdy ma się leniwy dzień:)

Składniki:

Spód
ciasto francuskie

Farsz
naręcze botwinki (ok. 20 szt. małych botwinek lub 10 większych)
1 łyżka masła
1 ząbek czosnku
szczypta kminu rzymskiego zgniecionego w moździerzu na pył (kumin)
sól, pieprz świeżo mielony, szczypta chilli
1/2 szklanki kwaśnej śmietany 12%

do polania z wierzchu
1/2 szklanki kwaśnej śmietany 12%
20 dag startego żółtego sera
1 jajo
sól, pieprz świeżo mielony, szczypta chilli



Botwinkę dokładnie umyć i drobno pokroić. Jeśli buraczki są większe, powinno zacząć się od nich, czyli po obraniu drobno pokroić, następnie wrzucić na rozgrzane masło. W czasie gdy buraczki się smażą pokroić resztę botwinki i dorzucić do usmażonych buraczków. Gdy ilość się zminimalizuje trzykrotnie, dorzucić drobno pokrojony czosnek, posolić, popieprzyć i dodać szczyptę kuminu i chilli. Do uduszonej botwinki dodać śmietanę, zamieszać i wylać do formy wyłożonej ciastem francuskim.

Teraz tylko zetrzeć ser, dodać śmietanę i jajko. Dodać przyprawy, wymieszać i wylać na farsz.

Zapiekać aż się zrumieni. My piekliśmy ok. 15 minut w nagrzanym na 180 stopni piekarniku.

sobota, 4 czerwca 2011

Zupa szparagowa gotowana pod okiem braci Kuroń

Się bywa tu i tam. Się było na szkoleniu. Się uczestniczyło w kursie gotowania:) Wynikiem czego była zupa szparagowa i polędwiczki z oscypkiem. Niestety polędwiczki zostały szybciej zjedzone niż dało się zrobić zdjęcie... Były tak smaczne, że oczywiście je powtórzymy a przepis dla potomnych wrzucimy na blog. Na razie zupa na wypasie.

Zupa krem ze szparagów

Składniki:
6 porcji

2 łyżki masła
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 kieliszek dobrego białego pół wytrawnego wina
0k. 1 1/2 l wywaru lub wody
3 pęczki białych szparagów (ok. 1kg)
1/2 szklanki śmietany kremówki (im tłustsza tym lepiej)
gałka muszkatołowa, sól, pieprz


uprażone migdały
kawałki wędzonego łososia
główki szparagowe
koperek



Masło roztopić i zeszklić drobno pokrojoną cebulę. Dodać pokrojony czosnek. Wrzucić obrane i pokrojone szparagi (zdrewniałe końcówki oczywiście odłamać). Dodać wywar, wino i dusić. Kilka główek szparagowych po ugotowaniu wyciągnąć na talerz (główki są delikatniejsze i gotują się szybciej)- będą służyły do ozdoby. Gdy pozostałe szparagi staną się miękkie należy je zmiksować. Niestety jeśli chodzi o szparagi to miksowanie nie wystarczy, należy jeszcze je przecisnąć przez sitko. My wlaliśmy zupę na sitko i blendowaliśmy aż cała przeleciała, dzięki temu zupa nie ma włókien i jest aksamitna.

Na koniec dodać śmietanę, jeśli jest to śmietana 30% to nie trzeba jej już hartować, w innym przypadku lepiej ją zabezpieczyć przed zważeniem. Do szparagów idealnie pasuje gałka muszkatołowa, należy jednak uważać aby nie zdominować smaku szparagów. Dosolić i dopieprzyć do smaku. Podawać przyozdobioną kawałkami łososia, prażonymi migdałami i główkami szparagów, całość posypać koperkiem.

środa, 1 czerwca 2011

Focaccia lub chleb z oliwkami

Focaccia jest rodzajem chleba drożdżowego z oliwkami. Na upartego można powiedzieć, że jest to ciasto drożdżowe na wytrawnie:)

Składniki:
Przepis na dużą blachę

ROZCZYN
1/4 świeżych drożdży (25g)
1/2 szklanki mleka
1/2 łyżeczki cukru
Składniki wymieszać, przykryć lnianą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce. Należy pamiętać, że rozczyn robimy w ok. 3 razy większym naczyniu, aby drożdże miały miejsce na wyrośnięcie.

4 szklanki mąki
1 szklanki wody
chlust oliwy (2-3 łyżki)
2 łyżeczki soli
świeże zioła
2/3 litrowego słoika oliwek

sól gruboziarnista do posypania z wierzchu





ROZCZYN robimy w ten sam sposób jak do pizzy, czyli do ciepłego mleka dodajemy drożdże z cukrem i dokładnie mieszamy. Odstawiamy w ciepłe miejsce przykryty lnianą ściereczką. Po ok. 1/2 h - 1 h ROZCZYN jest gotowy.

Na stolnicy lub w większej misce ( w misce wygodniej) wsypujemy suche składniki ( również zioła). Robimy krater i dajemy ROZCZYN, oliwę i zarabiamy. Stopniowo dodajemy wody. Jeśli ciasto jest za mokre dodajemy mąki, jeśli za suche wody. Ciasto musi być plastyczne. Jeśli nie mamy pewności czy już jest dobrze wyrobione przekrawamy je na pół, Jeśli w przekroju będą widoczne fragmenty z niewyrobioną mąką to nadal ćwiczymy mięśnie rąk.

Zarobione ciasto odstawiamy w misce w ciepłe miejsce, i przykrywamy lnianą ściereczką, ciasto musi podwoić swoją objętość. W zależności jak świeże były drożdże czas ten trwa 1-2h. Lepiej zostawić do wyrośnięcia na trochę dłużej niż krócej.

Wyrośnięte ciasto należy potraktować pięścią, aby się odgazowało. Rozłożyć na blasze, powciskać oliwki, im więcej oliwek tym lepiej. Piec do zrumienienia, czyli 15 minut w 220stopniach.

poniedziałek, 23 maja 2011

Zapiekanki ze szpinakiem

Nasze ulubione zapiekanki. Cały sekret udanych zapiekanek tkwi w tym, że nim zacznie się na nie nakładać dodatki - kromki są najpierw podpiekane. Jest to bardziej pracochłonne, ale dzięki temu zapiekanki są chrupkie, i nie robią się bułkowate.

Składniki:
ilość zależna od tego jak bardzo jesteśmy głodni

kilka kromek chleba (najlepiej starego i ciemnego)
uduszone na łyżce masła liście szpinaku
masło czosnkowe*
plasterki żółtego sera



Kromki chleba podpiekamy w piekarniku (180 stopni, ok. 10 min.) lub grillu elektrycznym, lub tosterze:). Nieprawdą jest, że najlepsze zapiekanki są z bagietek, dobre jest też razowe pieczywo, lub mieszane. Do zapiekanek świetnie nadaje się stary chleb.

Podpieczone kromki smarujemy obficie masłem, uważając aby się nie poparzyć. Na każdą kromkę kładziemy uduszone liście szpinaku i plaster sera. Wkładamy z powrotem do piekarnika aż ser się rozpuści, zajmie to ok. 5 min.

*masło czosnkowe - 1/2 kostki masła + wyciśnięty ząbek czosnku + 2 szczypty soli = wszystko dokładnie wymieszać:)

niedziela, 22 maja 2011

Botwinka na ciepło lub na zimno

Zupa z botwinki tak jak rabarbar to niezaprzeczalne dowody na to, że idzie lato. Można ją jeść na ciepło lub na zimno, z jajkiem lub ziemniakami. Ile upodobań tyle wariantów.

Składniki:

2 litry wywaru z warzywami na kości wieprzowej
1 duży pęczek botwinki
1/2 szklanki śmietany 18%
sok z 1/2 cytryny
1 łyżka tymianku suszonego lub kilka gałązek świeżego
1 pęczek koperku
1 ząbek czosnku pokrojony
sól i pieprz do smaku

dodatki
- drobno pokrojona rzodkiewka do posypania na wierzch zupy
- młode ziemniaki ugotowane osobno i podane osobno, posypane koperkiem
- jajko ugotowane na twardo



Do wywaru dodać botwinkę pokrojoną drobno, łącznie z buraczkami i pokrojonym czosnkiem. Gdy się ugotuje dodać powoli zahartowaną* śmietanę, ciągle mieszając. Następnie do zupy wrzucamy tymianek i koper. Solimy, pieprzymy, wciskamy sok z cytryny, jeśli jest za mało kwaskowa można dodać więcej soku.

Podajemy z drobno pokrojoną rzodkiewką i zatopionym jajkiem. Na osobnym talerzyku podajemy młode ziemniaki z koperkiem.

*zahartowana śmietana - do szklanki ze śmietaną należy dodać kilka łyżek gorącej zupy i dokładnie wymieszać, w ten sposób ją zahartujemy i zupa nam się nie zwarzy.

sobota, 21 maja 2011

Tarta z rabarbarem pod pierzynką

Się rozbujaliśmy z rabarbarem:) Miał być sprawdzony i opatentowany przepis, ale jak to zazwyczaj bywa, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Spód do tej tarty niewiele różni się od spodu do mazurka. Pomysł zaczerpnięty stąd, oczywiście z małymi modyfikacjami. Miała być też z wierzchu beza a wyszła puchowa pierzynka.

Składniki:
blaszka o wym. 22x32

spód
1 1/2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
1/2 kostki miękkiego masła (100g)
1/2 szklanki cukru
1 łyżka śmietany
2 żółtka


farsz rabarbarowy
wiązka rabarbaru - u nas 6 dużych gałązek
1/2 szklanki cukru (tak naprawdę to wg uznania i smaku)
laska wanilii

pierzynka
2 białka - taki był cel, wyszły 4
1/2 szklanki cukru na 2 białka, jeśli robimy z 4 białek to 1 szklankę
szczypta soli



Do miski wrzucamy produkty suche, na to pocięte masło, żółtka i śmietanę. Składniki na spód zarabiamy w ten sposób, aby masa była łatwa do formowania - musi przypominać plastelinę. Nauczeni doświadczeniem, że po włożeniu do lodówki, masa stanie się twarda (to było naprawdę duże odkrycie) oblepiamy foremkę przed włożeniem do lodówki. Foremkę trzeba tak oblepić, aby miała wyższe brzegi, gdyż farsz nam się rozpłynie, dla lepszego efektu można je wykończyć widelcem. Należy pamiętać, żeby ponakłuwać spód widelcem, bo zacznie robić sceny w trakcie pieczenia. Dopiero po wykonaniu tych wszystkich czynności foremkę można spokojnie włożyć na min. 30 min. do lodówki i posprzątać kuchnię.

W czasie, gdy nasze ciasto się chłodzi, rozprawiamy się z rabarbarem. Należy go umyć, obrać i pokroić. Następnie wrzucić do garnka z grubym dnem i trochę podlać wodą, aby się nie przypalił. Doprowadzamy do stanu gęstej brei, wsypujemy cukier i ziarenka wanilii. Dobrze jest pozostawić wyczuwalne kawałki rabarbaru.

Białka ubijamy na sztywną pianę razem ze szczyptą soli. Gdy stanie się sztywna dodajemy w małych ilościach cukier, aż cały zutylizuje się w pianie.

Spód pieczemy w temp. 180 stopni 20 minut. Gdy się ostudzi wykładamy na niego rabarbarową maź. My nie czekaliśmy aż się wystudzi, wylaliśmy maź na gorący spód, równo go rozprowadziliśmy i potem wyłożyliśmy piankę. W tym celu użyliśmy woreczka z wyciętą końcówką i szło nam tak dobrze, że pianka skończyła się w połowie ciasta, dlatego dorobiliśmy szybko jeszcze raz tyle samo ubitych białek. Po upieczeniu okazało się to bardzo dobrym pomysłem, gdyż rabarbar wyszedł dosyć kwaśny, i pseudo-beza dobrze wyrównała smaki. Drugi etap też trwa ok. 20 minut:)

niedziela, 15 maja 2011

Ciasto z rabarbarem - na szybko

Sezon na rabarbar w pełni, dlatego mimo iż nie jesteśmy fanami ciast, postanowiliśmy sięgnąć dna internetu, a w razie potrzeby nawet pogrzebać w mule.... Jak co roku sezon rabarbarowy otwieramy jakimś przypadkowym ciastem rabarbarowym, które nie do końca spełnia nasze oczekiwania, więc szybciej kończy się rabarbar niż nam przychodzi ochota na powtórkę... Tym razem się udało. Znaleźliśmy banalnie proste i smaczne ciasto, bez kombinowania, idealne dla osób, które zatrzymały się z wypiekami na etapie 5 lat... Polubiliśmy ten przepis i nie będziemy bali się go użyć drugi raz, a nawet trzeci i czwarty:)

Składniki:
blaszka o wym. 22x32
z małymi modyfikacjami wzięte stąd

1 kostka masła (200g)
1 szklanka cukru
2 jajka
2 szklanki mąki
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

ok. 5 gałązek rabarbaru pokrojonego na 1 centymetrowe kawałki



Masło roztopić i wsypać cukier, cały czas trzeba pilnować masła, aby się nie ugotowało. Maź przelać do miksera, dodać mąkę, jajka i wymieszać. Gdy się dokładnie wymiesza dodać proszek do pieczenia.

Ciasto przełożyć do foremki wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą lub wyłożonej papierem pergaminowym, lub wyłożonej sreberkiem:) Powciskać kawałki rabarbaru w ciasto i włożyć do nagrzanego piekarnika na 200 stopni na ok. 30 min. Wyznacznikiem tego, że ciasto jest już dobre jest jego złoty kolor.

Uwagi:
Pierwszy raz nam smakowało ciasto rabarbarowe, bo było cienkie i czuć było w nim rabarbar. Do tej pory podstawowym błędem było wciskanie ciasta w małe ale wysokie foremki, gdzie zbyt duża ilość owoców powodowała, że ciasto było zakalcowate, a zbyt mała ilość powodowała, że rabarbar bawił się w berka po foremce... To ciasto jest grubości ok. 1,5 - 2cm, jest pulchne i czuć kwaskowatość rabarbaru:)

Tilapia w marynacie teriyaki

Teriyaki japońska technika kulinarna, polegająca na pieczeniu bądź grillowaniu mięsa lub ryb w specjalnej marynacie zwanej tare.

Kiedyś, dawno, dawno temu jedliśmy rybę w teriyaki i jak przez mgłę pamiętam, że były to nasze kulinarne klimaty:), dlatego postanowiliśmy coś podobnego odtworzyć. Nie do końca byliśmy pewni czy na pewno będzie nam ta ryba smakowała, dlatego nabyliśmy gotowy sos/marynatę teriyaki. Teraz wiemy, że warto samemu skomponować ten smak, ryba tak przyrządzona jest rewelacyjna.


Składniki:
porcja dla 2 osób

4 filety ryby np. tilapii ( u nas jak widać 5, ale o ten 1 było jednak za dużo)
1/2 szklanki sosu teriyaki
1 wyciśnięty ząbek czosnku
2 łyżeczki startego imbiru

sezam do posypania - to taka kropka nad "i", której nam zabrakło, i nad czym bardzo niektórzy ubolewali....



Wersja krótsza:
Do sosu teriyaki dodać czosnek z imbirem i zalać nim rybę. Marynować 2-4h i piec na grillu. Długość grillowania zależna od grubości ryby. Należy uważać, aby nie przypalić ryby bo marynata zawiera cukier.

Wersja dłuższa:
Rozmrożone filety rozkładamy w naczyniu i zalewamy teriyaki wymieszanym z czosnkiem i imbirem. Jeśli chodzi o długość marynowania są dwie szkoły, jedna mówi, że lepiej marynować długo (nawet dobę), druga, że nie za długo bo ryba straci swój smak. Marynowaliśmy 4 godziny i to był wystarczający czas, a gdyby go nawet skrócić o połowę też by się nic nie stało:) Grillowaliśmy na grillu elektrycznym i to nie do końca był dobry pomysł, gdyż ryba się bardziej poddusiła niż zgrillowała. Następnym razem wrzucimy na grilla węglowego, aby mogła zrobić się glazura z cukru zawartego w marynacie. Czas grillowania zależny od grubości i wielkości ryby, najlepiej sprawdzić widelcem:)

Szukając przepisów na rybę w teriyaki, wujek google wyrzuca pełno przepisów na łososia i coś w tym jest, prezentuje się on znacznie lepiej na zdjęciach niż np. taka tilapia, która wygląda po zamarynowaniu i zgrillowaniu, jak placek ziemniaczany...



Rybę jedliśmy ze zgrillowanymi szparagami. Nabite na patyczki od szaszłyków (wg tego pomysłu) wysmarowane oliwą z czosnkiem i posypane solą.

poniedziałek, 9 maja 2011

Burger wg Jamiego

Zjedz chociaż raz tak przyrządzonego kotleta, a już nigdy inny bardziej Ci nie zasmakuje...:)

Składniki:
1 kg mielonej wołowiny - najlepiej zmielić samemu lub poprosić o zmielenie
1 cebula drobno posiekana (Jamie wspomina, że musi być również obrana:))
oliwa

szczypta ziaren kminu rzymskiego
1 łyżka stołowa kolendry
sól morska i świeżo mielony czarny pieprz
garść tartego parmezanu (zapomnieliśmy)
1 kopiasta łyżka musztardy (oczywiście Jamie poleca angielską, użyliśmy sarepskiej)
1 duże jajko
ok. 2/3 szklanki bułki tartej



Umieszczamy mięso mielone w misce. Na małym ogniu z małą ilością oliwy podsmażamy cebulę. Gdy stanie się szklista (czyli po 5 minutach) dodajemy do mięsa mielonego. Podsmażona cebulka doda słodyczy kotletowi.

W moździerzu dokładnie rozgniatamy kmin rzymski, kolendrę i szczyptę soli z pieprzem. Dodajemy do mięsa. Następnie wbijamy jajko, wsypujemy połowę bułki tartej i dajemy parmezan. Zapomnieliśmy nabyć parmezan, więc dodaliśmy więcej soli, a i tak kotlety były boskie. Wszystko mieszamy, jeśli masa jest zbyt kleista dodajemy bułki tartej.

Formujemy 8 kotletów i układamy na wysypanych bułką tartą talerzach. Każdy kotlet lekko zgniatamy. Talerze z kotletami wkładamy na godzinę do lodówki. Jamie uważa, że mięso będzie lepsze jeśli przed smażeniem je schłodzimy, tak też zrobiliśmy i stwierdziliśmy, że ma chłopak rację:)

Usmażone kotlety podajemy w bułce z ulubionymi dodatkami. Nie należy zapominać, że kotlet jest tutaj najważniejszy i nie powinien z niczym konkurować.

czwartek, 5 maja 2011

Smoothie - czyli napój owocowy

Etap czyszczenia spiżarni ciąg dalszy, czego wynikiem są smoothie - miksowane, gęste napoje owocowe.

Pierwszy to orzeźwiająco-energetyzujący napój gruszkowo-malinowo-imbirowy na wiosenny upał.


Potrzebne będą:


1 szklanka mrożonych malin
2 szklanki gruszek z kompotu wraz z kompotem
1 szklanka wody mineralnej
ok. 1 cm startego imbiru

Oczywiście można dosłodzić, najlepiej dżemem malinowym.



Drugi to:
Napój truskawkowo-bananowy.

Składniki:

2 banany
1 szklanka mrożonych truskawek
1 szklanka wody mineralnej
1 łyżka dżemu truskawkowego